Lisicki: Nie ma pewności, czy część protestów nie jest inspirowana przez Rosję

Lisicki: Nie ma pewności, czy część protestów nie jest inspirowana przez Rosję

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"Źródło:PAP / Andrzej Rybczyński
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki w rozmowie z Antonim Trzmielem na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się do protestów na Białorusi po wczorajszych wyborach prezydenckich w tym kraju oraz o starciach aktywistów LGBT z policją w Warszawie.

W niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi Aleksandr Łukaszenka zdobył 80,2 proc, głosów, zaś jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 9,9 proc. – przekazała w poniedziałek rano Centralna Komisja Wyborcza. Według tych informacji na kolejnych miejscach znaleźli się: Hanna Kanapackaja – 1,68 proc., Siarhiej Czeraczań – 1,13 proc. i Andrej Dzmitryjeu – 1,04 proc. W głosowaniu miało wziąć udział prawie 5,8 mln uprawnionych, co dało 84,23 proc. frekwencji.

Zdaniem Pawła Lisickiego w oficjalne wyniki wyborów na Białorusi wierzą tylko prezydent i jego otoczenie. Zwykli ludzie są przekonani, że wybory sfałszowano.

– Poza Aleksandrem Łukaszenką i jego siłami chyba nikt nie wierzy w wyniki wyborów na Białorusi. Gdyby faktycznie cieszył się 80% poparciem, tych protestów by nie było – powiedział Lisicki.

twitter

– Łukaszenka używa metod dyktatorskich, ale nie mamy pewności czy część protestów nie jest inspirowana przez Rosję, by osłabić pozycję prezydenta Białorusi – dodał redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Publicysta wskazał również, że w praktyce rządy państw zachodnich mogą niewiele zrobić wobec brutalnych działań reżimu Łukaszenki. Wszystko zależy bowiem od reakcji samych Białorusinów.

– Niewiele można zrobić. Można protestować i reagować, gdy granice są przekraczane, ale w sensie praktycznym to wiele zmienić nie może. Tylko wielka skala protestów mogłaby realnie zmienić sytuację – stwierdził Lisicki.

twitter

Dla PO popieranie agresywnych zachowań aktywistów to samobójstwo

Dziennikarz odniósł się również do ostatnich wydarzeń w Warszawie, gdzie grupa aktywistów LGBT protestowała przeciwko aresztowaniu Michała Sz.

– Mamy do czynienia z niewielką, ale bardzo agresywną sektą. Może jest tak, że ci ludzie uznali, że to najlepszy sposób na zwrócenie na siebie uwagi – powiedział.

twitter

Wskazał również, że na całej sytuacji najwięcej traci Platforma Obywatelska, a zyskuje Lewica.

– Dla PO popieranie i tolerowanie tego typu zachowań jest strategią samobójczą. Jedyną siłą, którą może na tym zyskać, jest Lewica – podsumował Lisicki.

twitterCzytaj też:
Sytuacja na Białorusi tematem szczytu w Brukseli? Szef RE "nie wyklucza"
Czytaj też:
Mazurek ironicznie o logice LGBT: To bardzo "poważny" problem dla ZUS-u

Źródło: Polskie Radio 24 / Twitter
Czytaj także